Opinie pacjentów

Tomasz z Inowrocławia

Pan Jacek Staniszewski, który kilka lat temu wyprostował kręgosłup naszej córce pomógł nam ponownie zajmując się u niej problemem klatki piersiowej. U naszej córki wystąpiła asymetria i wklęsłość klatki piersiowej. Początkowo specjaliści, którzy oglądali córkę stwierdzili, że problem klatki piersiowej tkwi w jej lejkowatości. Tylko pan Jacek był innego zdania. Stwierdził, że problem tkwi w nadmiernym wygięciu kręgosłupa do tyłu w części piersiowej. Po naszej wizycie u doc. Marka Orkiszewskiego w Poznaniu, który również definitywnie stwierdził, że powodem problemu nie jest klatka piersiowa lejkowata, pan Jacek z własnej inicjatywy przyjechał do Poznania i spotkał się z nami u doc. Orkiszewskiego, aby ustalić dalszy tok leczenia. Zaproponował on specjalistyczne ćwiczenia swojego autorstwa dla naszej córki, które korygują wadę kręgosłupa i jednocześnie klatki piersiowej. Widzimy już pierwsze pozytywne rezultaty ćwiczeń. Mamy nadzieję, że ćwiczenia te doprowadzą do zupełnego pozbycia się wady. Muszę przyznać, że nie spotkałem się wcześniej z takim zaangażowaniem oraz chęcią skutecznej pomocy naszej córce. Propozycja wspólnego spotkania pana Staniszewskiego z doc. Orkiszewskim w Poznaniu była dla nas bardzo miłym zaskoczeniem. Po prostu pan Jacek okazał się nie tylko profesjonalistą w zakresie leczenia wad kręgosłupa, ale także niezwykłym człowiekiem chcącym naprawdę pomóc naszej córce.
Panie Jacku, bardzo Panu dziękujemy.

Tomasz z Inowrocławia

Krzysztof - Kościan

Piszę tę opinię dlatego że kiedyś i ja szukałem potwierdzenia tego co było na stronie którą właśnie odwiedziłeś / aś. Informacje zawarte na niej dawały nadzieję na to co wydawało się niemożliwe: wyleczenie skoliozy. Tekst ten jest więc prezentem dla wszystkich którzy mają wątpliwość: czy spróbować?
Historia mojego przypadku rozpoczęła się gdy miałem 18 lat. Na komisji WKU stwierdzono u mnie wadę postawy w postaci pleców płaskich. Zasięgnąłem wtedy opinii ortopedy, który powiedział, że w tym wieku niczego nie da się zrobić, a jedynie mogę dbać o to, aby wada się nie pogłębiała.
Przez kolejne 9 lat starałem się dbać o mój kręgosłup tak jak przykazał pan lekarz: ćwiczenia, basen. W wieku 25 lat zacząłem trenować capoeirę i wtedy zaczęły się kłopoty. Z uwagi na charakter sportu mój kręgosłup był narażony na dość duże przeciążenia, w połączeniu z jego wadą zaczął się blokować od czasu do czasu, co skutkowało bólem. Udałem się wtedy do fizjoterapeuty który zlikwidował blokadę, a przy okazji stwierdził u mnie skoliozę.
Byłem zdruzgotany. Na nowo zacząłem szukać sposobu na poprawienie stanu kręgosłupa: odwiedziłem wielu fizjoterapeutów, lekarzy ortopedów – ponownie od wszystkich słyszałem, że w moim wieku niczego nie da się już zrobić. Nie chciałem się jednak z tym pogodzić, szukałem więc dalej w Internecie gdzie trafiłem na stronę „Skolio„.
Do Pana Jacka Staniszewskiego trafiłem w wieku 27 lat, mając skoliozę prawostronną w odcinku piersiowym (około 30°) oraz płaskie plecy. Po pół roku widziałem już, że jest zmiana, plecy wyglądały dużo lepiej, komfort samego chodzenia też uległ poprawie. Po następnym pół roku zrobiłem zdjęcie RTG, okazało się, że moja skolioza wynosi obecnie 8-10° czyli właściwie skoliozą nie jest. Uważam to za olbrzymi sukces i jestem bardzo zadowolony.
Następnym celem jest wyleczenie pleców płaskich a dzięki Panu Jackowi z nadzieją patrzę w przyszłość.
Pozdrawiam!
Krzysztof – Kościan

Jola - Paryż

Witam, mam 41 lat. Pragnę się przyłączyć do wszystkich pozytywnych komentarzy o Panu Jacku Staniszewskim i Gabinecie Skolio.
Opinię opieram na podstawie mojej terapii oraz na obserwacji innych pacjentów poznanych w trakcie leczenia. Problem, który przywiódł mnie do tego gabinetu to skolioza dwułukowa piersiowo-lędźwiowa i coraz bardziej nasilające się bóle kręgosłupa, nie pozwalające normalnie egzystować.
Zanim trafiłam z wizytą do Pana Jacka, miałam do czynienia z całą plejadą lekarzy i fizjoterapeutów, zarówno w Polsce, jak i we Francji. Wszyscy byli bezradni wobec mojego problemu. Oprócz leków przeciwbólowych, masaży kręgosłupa, ćwiczeń, nic więcej nie mogli mi zaoferować. Powyższe zabiegi pomagały na krótko i nie dawały żadnej korekcji kręgosłupa.

Zawsze słyszałam to samo zdanie, które brzmiało jak wyrok dożywotni „W pani wieku już nic nie da się zrobić”.

Moja desperacja sięgała zenitu, mimo to nie poddawałam się i nadal wyszukiwałam wszelkich wpisów internetowych na temat skoliozy u dorosłych. Los się do mnie uśmiechnął, znalazłam Gabinet Skolio. Do Wrocławia jechałam z mieszanymi odczuciami, ale moje wątpliwości rozwiały się już po pierwszej konsultacji. Nareszcie dotarłam do odpowiedniego człowieka. Za drzwiami gabinetu poznałam konkretnego i rzeczowego profesjonalistę, który kompleksowo przebadał moją wadę i oznajmił, że jest szansa na zmniejszenie skrzywienia. Nie było sprzedawania taniej iluzji, tylko propozycja skutecznego leczenia. To najbardziej optymistyczne słowa, jakie usłyszałam podczas wieloletnich zmagań ze skoliozą. Rokowania na poprawę obudziły na nowo wiarę i nadzieję oraz przywróciły chęć do działania. W październiku ubiegłego roku rozpoczęłam regularne leczenie terapią MRCST.

Pięć turnusów odbytych w ciągu dziesięciu miesięcy przyniosło owocne rezultaty. Zdjęcia rtg potwierdziły poprawę w odcinku lędźwiowym z 19 na 7 stopni i w odcinku piersiowym z 28 na 16 stopni.
Bóle kręgosłupa ustąpiły, plecy nabrały ładniejszego kształtu, barki są lepiej ustawione. Efekty warte poniesionego trudu i tysięcy przemierzonych kilometrów.

Radość i satysfakcja nie do opisania! Spektakularne wyniki są zasługą starannej i zaangażowanej pracy Pana Jacka, który doskonale zna swoją dziedzinę. Jego rozległa wiedza i umiejętności dają absolutne poczucie bezpieczeństwa i zaufania podczas wykonywanych zabiegów. Nie działa schematycznie, indywidualnie rozpatruje każdy przypadek, wybierając najkorzystniejszą drogę leczenia. Z własnego doświadczenia i obserwacji innych mogę dodać, że współpraca i postępowanie według Jego zaleceń są warunkiem do utrzymaniu właściwego toru leczenia i osiągnięcia pozytywnego efektu. Nie bez znaczenia jest to, że stwarza fajny klimat i ma świetny kontakt z pacjentami. Jest sympatyczną osobą o wesołym usposobieniu, potrafi zmobilizować do wytrwania podczas ciężkich zabiegów.
Atutem godnym podkreślenia jest niesamowita chęć niesienia pomocy. Podejmuje się bardzo trudnych zadań, naprawiania błędów popełnionych przez pseudo fachowców, co nie jest proste. Posiada olbrzymie doświadczenie w wyprowadzaniu wydawałoby się beznadziejnych przypadków, gdzie inni ponieśli klęskę. Jest rewelacyjnym specjalistą, jedynym w swoim rodzaju. Wyniki jakie uzyskuje nie pozostawiają żadnych złudzeń, zdjęcia rtg są niepodważalnym dowodem na skuteczność stosowanej terapii MRCST, zarówno u dzieci jak i u dorosłych.

Autorska metoda Pana Staniszewskiego jest rewolucyjnym przełomem w leczeniu skolioz. Otwiera ogromną szansę i nadzieję dla osób dotkniętych tym schorzeniem na całym świecie. Wierzę, że w przyszłości terapia ta w dużym stopniu wyeliminuje skoliozę. Pan Jacek pracując nad tym trudnym zagadnieniem, postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Cenię Go za odważne wyzwania, nieprzeciętny talent i inteligencję oraz determinację w dążeniu do celu, to cechy, które doprowadziły do przeskoczenia poprzeczki i zwycięstwa. Jest geniuszem zasługującym na najwyższe laury i uznania. Przed Nim szerokie horyzonty…. Panie Jacku ogromnie dziękuję za całą pomoc, poświęcony mi czas, wsparcie i zaangażowanie oraz życzę zadowolenia z efektów pełnionej służby, sukcesów zawodowych i wszelkiej osobistej pomyślności. Zaś wszystkim zmagającym się ze skoliozą, błądzącym i szukającym pomocy, z pełną odpowiedzialnością polecam terapię MRCST.

Naprawdę warto. Powodzenia.

Gosia Kęty

Witam, jestem początkującą fizjoterapeutką. Pana Jacka poznałam ponad rok temu nie na tle zawodowym co na tle relacji pacjent-terapeuta.
Sama cierpię na schorzenie jakim jest skolioza i szczerze muszę przyznać, że informacje jakie uzyskałam w toku zdobywania zawodu okazały się całkowicie bezużyteczne jeśli chodzi o skrzywienie boczne kręgosłupa szczególnie w odniesieniu do osób dorosłych. Spotkanie z Panem Jackiem uświadomiło mi jak w Polsce zarówno lekarze jak i terapeuci mają mylne przekonanie, że po zakończeniu wzrostu kostnego nie da się już nic zrobić w przypadku tego schorzenia jeśli chodzi o leczenie zachowawcze.

Osoby takie zazwyczaj skazane są na ból i cierpienie. Autorska Metoda MRCST Pana Jacka okazała się bardzo skuteczna nie tylko u dzieci ale głownie u osób dorosłych. Dowodami są zdjęcia rentgenowskie, które w bardzo obrazowy sposób ukazują efekty leczenia w systemie turnusowym.

Uważam, że ta metoda daje szanse dzieciom na normalny rozwój z kolei dorosłym na znaczną poprawę jakości życia, dlatego zachęcam fizjoterapeutów z całej Polski, którzy interesują się tym schorzeniem, jego leczeniem do skorzystania z możliwości pogłębienia swojej wiedzy na kursach organizowanych przez Pana Jacka. Myślę, że wiedza ta otworzy większości osób szeroko oczy.

Iwona - Zabrze

Mam 17 lat, Pana Jacka znalazłam dzięki informacji w internecie. Od paru lat leczyłam się w kilku przychodniach, miałam skierowania na rehabilitacje, ale efektu nie było żadnego. Moja skolioza doszła do 18 stopni .

Po kilku wizytach u pana Jacka zapisałam się na dwutygodniowy turnus we Wrocławiu, co w tak krótkim czasie zaowocowało 9-cio stopniową poprawą. Pan Jacek jako pierwszy poprawnie zdiagnozował moją skoliozę i określił sposób leczenia. Zabiegi wykonywane w gabinecie są poparte głęboką wiedzą i doświadczeniem Pana Jacka co daje poczucie bezpieczeństwa oraz wzbudza zaufanie. Pan Jacek jest profesjonalistą i przy tym bardzo miłą i sympatyczną osobą. Szczerze polecam, warto skorzystać z fachowej pomocy.

Bardzo dziękuję i pozdrawiam.

Kuba - Olsztyn

Mam 19 lat i skoliozę wykryto u mnie już w wieku 13 lat. Pierwsze próby leczenia (14 stopni) przeszedłem w miejscowości Biała Podlaska, gdzie otrzymałem zestaw ćwiczeń do wykonywania w domu. Nie wykonywałem ich sumiennie, jednak przez pogłębianie się skoliozy zlecono mi badania w Lublinie.
Okazało się że jestem bardzo plastyczny a ćwiczenia – w ocenie ortopedy szpitala dziecięcego w Lublinie – w dużym stopniu przyczyniły się do pogłębienia skoliozy. Zalecono mi tam ćwiczenia – skłony (ok. 300) do wykonywania codziennie w domu.

W wieku 17 lat przy wizycie kontrolnej dowiedziałem się, że skolioza nadal się pogłębia i wynosi 24 stopnie. Następnie skierowano mnie na 3 dniowy pobyt w szpitalu w celach obserwacji, gdzie dni spędzałem bezczynnie. Stwierdzono, że jest to skolioza dwułukowa lędżwiowo-piersiowa. Wyjechałem na miesięczny turnus rehabilitacyjny, na którym ćwiczenia dla astmatyków i dla osób ze skoliozą były takie same, bez względu na stopień i rodzaj skrzywienia. Moje dalsze leczenie miało polegać na noszeniu wkładek w butach, zakładaniu gorsetu przypominającego średniowieczne narzędzie tortur i te same ćwiczenia.

W opinii lekarza prowadzącego należało zatrzymać pogłębianie się skoliozy i kiedy kręgosłup skostnieje – próbować go korygować, ale nie miałem szans na całkowite wyprostowanie. W wyniku tych ćwiczeń uszkodziłem sobie więzadła w pachwinie nogi, i niedawno dopiero zdecydowałem się na zbadanie tego.

Poszukałem informacji w internecie i udało mi się natknąć na ogrom pozytywnych opinii o pracy Pana Jacka.

Zanim jednak zdecydowałem się na wizytę pojechałem do Warszawy, aby spróbować metody FED. Tam w poczekalni spędziłem 4-krotnie więcej czasu niż w gabinecie żeby się dowiedzieć, że leczenie nie przyniesie żadnego skutku i można spróbować jedynie jeśli odczuwam ból w związku ze skoliozą.

Moja wada wynosiła wtedy 37 stopni. Trudno było utrzymać pozytywne nastawienie przy opiniach takiej ilości „specjalistów” jednak zdecydowałem się skontaktować z Panem Jackiem.

Na pierwszą wizytę pojechałem z ojcem w okresie wakacyjnym – dostałem dokładne informacje o rodzaju mojej wady, że jest to skolioza jednostronna, że jest ona całkowicie możliwa do skorygowania i są duże szanse na szybką poprawę w turnusowym trybie leczenia. Niepokojące dla Pana Jacka było moje złe samopoczucie w związku z ćwiczeniami już po pierwszych dwóch minutach, co zdecydowanie spowolniło postęp, gdyż przerywałem ćwiczenia często po 10 minutach.

Pierwszy turnus odbyłem w czerwcu 2013 roku – poprawa 7 stopni. Drugi turnus we wrześniu 2013 roku – poprawa 2 stopni, jednak wtedy nie wykonywałem ćwiczeń zgodnie z zaleceniami a tak jak było mi wygodnie – na co wpłynął problem z uszkodzonymi więzadłami. Pomiędzy turnusami również nie ćwiczyłem w domu co na pewno wpłynęło na trwałość efektów pierwszego turnusu. Na klatkę zdecydowałem się pod koniec stycznia 2014 roku, comiesięczne wizyty i kolejny turnus odbyłem w kwietniu. Poprawa – 5 stopni.

Zdecydowanie od początku terapii zauważyłem duży postęp – skolioza się zmniejsza, ból w plecach ustąpił, a Pan Jacek jest człowiekiem o niesamowitym i profesjonalnym podejściu do swoich podopiecznych. Już powoli planuję udział w kolejnym turnusie, gdyż jestem zdeterminowany, aby całkowicie wyprostować swój kręgosłup.
Nie jestem w stanie wyrazić jak wdzięczny jestem Panu Jackowi za czas jaki do tej pory dla mnie poświęcił.

Jolanta - Lubaczów

Witam! Zgodnie z obietnicą wpisuję się po raz drugi (pierwszy wpis 25.02.2013). Po drugim turnusie skolioza u córki zmniejszyła się do 8 stopni na dole i całkowicie na górze, co potwierdza zdjęcie rentgenowskie. W literaturze medycznej skrzywienie kręgosłupa do 10 stopni nie jest uznawane za skoliozę, więc można mówić o dużym sukcesie. By utrwalić poprawę codziennie ćwiczymy w domu około 15 minut.

Niestety, naszą radość przyćmiła wiadomość o innej, genetycznej wadzie kręgosłupa córki, która została odkryta po zrobieniu zdjęcia bocznego. Jest to wada nieuleczalna, z którą musimy się pogodzić. Nie umniejsza to jednak sukcesu Pana Jacka, który zlikwidował skoliozę.

Bardzo serdecznie go pozdrawiam, gorąco dziękuję i wszystkim polecam.

Sylwia - Warszawa

Witam.

Jestem lekarzem medycyny. Do Pana Jacka trafiłam 6 lat temu ze skoliozą i płaskostopiem u mojej sześcioletniej wówczas córeczki. Skolioza była niewielka, ale w trakcie tradycyjnej rehabilitacji, w jednym z wiodących szpitali w Warszawie, postępowała w zastraszającym tempie. Dopiero po wizycie u Pana Jacka okazało się, że skolioza jest wtórna do skrócenia kończyny dolnej, co było spowodowane blokadą w jednym ze stawów miednicy.

Nikt nie zwrócił na to wcześniej uwagi, mimo iż sugerowałam iż tak może być. Dopiero Pan Jacek znalazł źródło choroby. Sprawnie odblokował staw, zlecił ćwiczenia prostujące kręgosłup i poprawiające stopy. W sumie byliśmy u niego 4 razy, a córka przez kilka miesięcy wykonywała zalecone, proste ćwiczenia. Dziś cieszy się doskonałym zdrowiem i ma przepiękną sylwetkę, świetnie pływa, gra w tenisa i doskonale jeździ na nartach.

Stare problemy nigdy nie wróciły. Jestem Panu Jackowi dozgonnie wdzięczna. Potem kilkakrotnie korzystał z jego wiedzy i umiejętności mój mąż, z zespołami bólowymi barku, a ostatnio również ja, po kontuzji sportowej. Szybko postawił nas na nogi. Jego wiedza na temat narządu ruchu jest ogromna, potrafi połączyć teorię z praktyką i nie boi się wyciągać wniosków. Od dawna wysyłam do niego moich pacjentów i namawiam na podróż do Wrocławia.

Jacku, dziękujemy. Sylwia i Rafał Adamczyk

Agnieszka - Poznań

Witam, mam 36 lat . Mój problem zdrowotny dotyczący skoliozy zdiagnozowano w czasie pobierania nauki w szkole podstawowej.

Stan przed podjęciem rehabilitacji: skolioza lędźwiowa lewostronna o wartości 40 stopni. Odczuwałam w odstępach czasowych, ból kręgosłupa promieniujący do lewego biodra, zwłaszcza po wysiłku fizycznym. Skoliozę leczyłam m.in. gimnastyką korekcyjną, pływaniem, metodą Yumeiho, metodą dr Ackermanna.

Leczenie terapią manualno-odruchową rozpoczęłam w sierpniu 2012 r. Na samym początku leczenia również było 40 stopni. Odbyłam do tej pory 4 turnusy rehabilitacyjne oraz ćwiczę przez ok. 20 minut zgodnie z udzielonym mi instruktażem. Niestety, z uwagi na mój wiek, plastyczność mojego ciała nie jest najlepsza, w związku z czym wspomagam się masażem klasycznym.

Terapia manualno-odruchowa pomogła mi poprawić stan mojego zdrowia i zdecydowanie poprawiła sylwetkę. Bóle kręgosłupa ustąpiły, moje plecy nabrały ładniejszego wyglądu, posiadam wcięcie po obu stronach talii, garb żebrowy zaczął zanikać, mięśnie zdecydowanie zaczęły się rozwijać.

Zdjęcie RTG przedstawia, iż mam obecnie skrzywienie 24 stopnie w odcinku lędźwiowym i 12 stopni w odcinku piersiowym.

Pomimo, iż sama terapia do najprzyjemniejszych nie należy, na pewno będę ją kontynuować bo naprawdę warto!

Dobrochna - Wrocław

Mam 20 lat i do tej pory nie wiedziałam, ile stopni wynosi moja skolioza – wiedziałam tylko, że jest i że od czasu do czasu plecy bolały mnie na tyle, że zwiększałam intensywność ćwiczeń – chodziłam na jogę, którą do teraz lubię i ćwiczę, zaczęłam biegać. Ogólna sprawność poprawia samopoczucie, ale o bólu kręgosłupa, który towarzyszył mi przy niektórych czynnościach, nieszczególnie da się zapomnieć.

Pan Jacek obliczył, że moje skrzywienie wynosi 18 stopni, co nie jest w jego gabinecie rekordem. I chociaż zdążyłam się przyzwyczaić, że nie wyglądam w stroju kąpielowym tak, jakbym chciała i że plecy bolą mnie przy schylaniu się albo wtedy, kiedy za dużo stoję – to od czasu do czasu miałam zrywy pod tytułem: a może jednak da się z tym coś zrobić? i przekopywałam internet w poszukiwaniu sposobów. Do tej pory, czy to u fizjoterapeuty, czy u ortopedy, patrzono na mnie jak na wariatkę i ewentualnie padało sakramenckie zdanie: to może basen? Świetnie, gdybym nie była uczulona na chlor. Zresztą miałam wrażenie, że poza tą ogólną sprawnością – nie daje to pożądanych efektów, bo mój kręgosłup jest na tyle skrzywiony, że sam się cudem nie wyprostuje. I dzięki bogu, że nie dałam się zniechęcić, bo gdybym poczekała jeszcze kilka lat, na pewno byłoby trudniej – a teraz widzę światełko w tunelu.

Jestem po dziesięciodniowym turnusie u pana Jacka. Fajne jest to, że p. Jacek sam dobiera przebieg leczenia – powiedział, że u mnie szybkie efekty przyniesie turnus, a przy tym w jego trakcie dopasowywał ćwiczenia do zmieniającej się w moim ciele sytuacji. Same ćwiczenia przyjemne nie są, ale osobiście wyznaję zasadę, że skoro trzeba pocierpieć, to nie ma wyjścia. Bo jak inaczej uzyskać efekty w ciągu 10 dni, jeśli kręgosłup krzywił się 20 lat? U mnie poprawa wynosi 7 stopni. Czyli zostało jeszcze 11. Dwa dni po turnusie strasznie mnie bolało, ale widać kręgosłup 'układał się’ na nowo, wszystko minęło i dopiero teraz widzę ten efekt. Plecy są ładniejsze, choć jeszcze nie idealne, nareszcie schylam się bez bólu, powiedziałabym, że mam przez to więcej energii, bo ograniczenie jest mniejsze.

Co do samego rozpoczęcia terapii – jestem dość podejrzliwa, więc dla mnie też obietnice, że skoliozę da się cofnąć brzmiały początkowo jak bajki. Ale doszłam do punktu, w którym nie miałam już innego wyjścia, byłam po prostu zmęczona bezsilnością wszelkich terapii – mogłam zaryzykować albo umrzeć pokrzywiona. Pod koniec września mam zamiar odbyć drugi turnus – szczerze mówiąc, nie mogę się doczekać efektów i świadomości, że w końcu nic mnie nie boli.

Pozdrawiam

Joanna - Poznań

Witam serdecznie. Mam 19 lat, w wieku 17 lat dowiedziałam się o swojej skoliozie. Do góry 30 stopni i kilkanaście na dole. Już wtedy znalazłam stronę pana Jacka i wiedziałam że wybiorę się z wizytą. Tak też się stało w styczniu tego roku byłam na 2 tyg. turnusie, plecy wyprostowały się o około 10 stopni ( robione zdjęcie) to naprawdę szokujący wynik jak na 10 dni po 2 zabiegi.

Poprawę widać gołym okiem ( większe wcięcie w tali, znacznie mniejszy, praktycznie teraz minimalny tzw. „garb żebrowy”). Lekarze natomiast mówili mi że w tym wieku już nic nie można zrobić… a jednak można! Dlatego wiem po sobie, że nie warto jakoś specjalnie brać do serca opinii lekarzy, rehabilitantów itd. Tylko brać zdrowie w swoje ręce, działać, bo wychodzi na to że na „prostowanie kręgosłupa” nigdy nie jest za późno!

Oczywiście zamierzam kontynuować zabiegi w formie turnusów i mam nadzieje na kolejne postępy. Zapomniałabym o najważniejszym, Pan Jacek to naprawdę bardzo fajna, pozytywna osoba, potrafi wszystko wyjaśnić, wytłumaczyć w prosty sposób, atmosfera jaka panuje podczas zabiegów jest po prostu przyjemna. Dziękuję w szczególności panu Jackowi ale również sobie za swój upór i wiarę która doprowadziła mnie do gabinetu SKOLIO 😉 serdecznie pozdrawiam!

Jolanta - Podkarpacie

Witam! U mojej córki Pauliny, lat 16 zdiagnozowano skoliozę w 2008 roku, 12 stopni w odcinku dolnym i 10 stopni w odcinku górnym. Mimo konsultacji u 5 różnych specjalistów i różnych metod leczenia skolioza postępowała i w 2012 roku wynosiła 20 stopni w dolnym odcinku i 15 w górnym. Ponadto córka miała złe ustawienie kości krzyżowej, co powodowało u niej nachylenie sylwetki do przodu.

Po dwutygodniowym turnusie u Pana Jacka Staniszewskiego (zabiegi 2 razy dziennie po 30 min) skolioza zmniejszyła się do 9 stopni w odcinku dolnym i 9 stopni w odcinku górnym. Na dowód otrzymaliśmy zdjęcie rentgenowskie z opisem. Poza tym zmniejszyło się nachylenie górnej części ciała. Za trzy miesiące wybieramy się na jeszcze jeden turnus, by zredukować skoliozę do 0 oraz całkowicie wyprostować sylwetkę. Oprócz tego córka garbiła się. Otrzymaliśmy zestaw prostych ćwiczeń do domu wzmacniający mięśnie (5 min. dziennie) i liczymy że za 6 miesięcy córka będzie miała ładna i prostą sylwetkę.

Dziękujemy za wszechstronną i kompleksową konsultację i rehabilitację. Zainteresowanym chętnie udzielę wszelki informacji telefonicznie 16/ 6322192. O dalszych postępach w leczeniu poinformuję Państwa po następnym turnusie.

Basia - Lubaczów

Witam. W wieku 19 lat została u mnie zdiagnozowana, potwierdzona radiologicznie esowata skolioza kręgosłupa piersiowo-lędźwiowego w rotacji kręgów w osi długiej.
Lekarze specjaliści, u których szukałam pomocy mieli różne zdania na temat leczenia mojego skrzywienia. Od jednych ortopedów słyszałam, że nie da się nic z tym zrobić, jedynie ćwiczyć i obserwować czy deformacja się nie pogłębia, a jeśli tak to czeka mnie operacja. Ćwiczenia, które otrzymałam i sumiennie wykonywałam, jak się później dowiedziałam, mogły mi tylko zaszkodzić, gdyż były nieodpowiednio dobrane do mojego typu skoliozy. Inni specjaliści mówili, że wymagam leczenia gorsetem ortopedycznym, nie dając przy tym żadnej nadziei i gwarancji, że skolioza zatrzyma się w obecnej fazie, nie mówiąc o jakiejkolwiek poprawie.

O Panu Jacku dowiedziałam się przypadkiem „serfując” po Internecie w poszukiwaniu ostatniej deski ratunku na moją skoliozę. Przejechane pół Polski, pierwsza wizyta z diagnozą i wielka radość, że w końcu trafiłam na właściwego człowieka. Zaimponował mi swoją wiedzą i doświadczeniem, od razu rozstrzygnął wszystkie sprzeczne informacje, które nabyłam podczas wcześniejszego leczenia. Odpowiednie ćwiczenia, które zalecił mi Pan Jacek do domu, wizyty w jego gabinecie przyniosły oczekiwany rezultat.

Po roku moja skolioza zmniejszyła się z 39 stopni na 32 stopnie, czyli o 7 stopni (potwierdzone zdjęciem rtg). Może ktoś powie, że to mało, ale ja wiedziałam od początku, co zresztą powiedział mi Pan Jacek, że nie wszystkie skoliozy są łatwe do „prostowania”, moja okazała się tą cięższą. Nigdy nie zwątpiłam ani na chwilę w Pana Jacka, dalsze ćwiczenia, 2 tygodniowy turnus rehabilitacyjny w Jego gabinecie, przyniosły następne niesamowite efekty w tak krótkim czasie- moja skolioza zmniejszyła się o kolejne 7 stopni, czyli z 32 stopni na 25 stopni (potwierdzone zdjęciem rtg).

Moja sylwetka poprawiła się estetycznie, mam w końcu wcięcie po obu stronach tali. Wiem, że jeszcze dużo ciężkiej pracy przede mną i Panem Jackiem w „prostowaniu” mojego kręgosłupa, ale naprawdę warto. Pan Staniszewski jest rehabilitantem z powołania, dla niego liczy się pacjent i to czy może mu pomóc.
Fachowość, ogromna skuteczność, cierpliwość, szacunek wobec pacjenta, miła atmosfera, którą potrafi Pan Jacek stworzyć czynią Go wyjątkowym. Dziękuję Panu z całego serca.

Milena - Wrocław

Witam , mam 30 lat o swojej skoliozie dowiedziałam się 15 lat temu , gdy moje skrzywienie przekraczało już 40 stopni. Wtedy to dowiedziałam sie że jedyny sposób leczenia to operacja. A ćwiczenia , które mi zlecono mogą jedynie powstrzymać dalszą progresje.

Na operacje moi Rodzice nie zdecydowali się za co z perspektywy czasu jestem im ogromnie wdzięczna. Przyzwyczaiłam się żyć ze skoliozą aczkolwiek czasem marzyłam po cichu żeby mieć proste plecy.
O Panu Jacku Staniszewskim dowiedziałam się zupełnie przypadkiem , właściwie przez zbieg okoliczności co już było dla mnie znaczące, ale gdy przyszłam pierwszy raz na wizytę byłam przekonana że jest osobą , której mogę zaufać. We wrześniu tego roku rozpoczęłam intensywne leczenie .

Przy pierwszym badaniu dowiedziałam się że moje skrzywienie wynosi 54 stopni na dole i 55 na górze. Po 3 miesiącach obopólnej pracy udało nam się osiągnąć 26 stopni poprawy łącznie na obu łukach. Poprawa jest widoczna gołym okiem jestem mniej skręcona, a także mam większe wcięcie w tali . Metoda Pana Jacka jest sprawdzona polecam ją wszystkim którzy chcą poprawić stan swojego zdrowia i swój wygląd. Należy jednak wziąć pod uwagę że wymaga ona współpracy, czyli również zaangażowania ze strony pacjenta, gdyż ze strony Pana Jacka jest ono 100 procentowe.

Będę kontynuować moje leczenie gdyż taka możliwość to wielka niespodzianka od życia. Pozdrawiam wszystkich , którzy dopiero rozpoczynają lub noszą się z takim zamiarem i powodzenia 🙂

Tomasz Inowrocław

U naszej 6-letniej córki zauważyliśmy nieprawidłową postawę. Z trójki lekarzy, do których się udaliśmy (ortopedzi i rehabilitant) jeden nie widział żadnego problemu (pomimo zrobionego zdjęcia RTG kręgosłupa), inny twierdził, że córka ma skrzywienie kręgosłupa, które będzie stale się powiększać i jedyne co możemy zrobić to mieć nadzieję, że nie skończy się to operacją, a trzeci zlecił hipoterapię, pływanie i zestaw wymagających ćwiczeń do codziennego wykonywania.
Tego typu ćwiczenia (ciężkie, czasochłonne i zniechęcające dla małego dziecka) jak się później dowiedzieliśmy są wręcz szkodliwe przy skrzywieniu kręgosłupa i powodują jego progresję. Niestety z braku wiedzy i doświadczenia były (i są nadal!!!) zlecane przez większość lekarzy.

W tej sytuacji szukaliśmy kogoś, kto byłby w stanie pomóc naszemu dziecku. Zachęceni przedstawioną na stronie internetowej metodą manualno-odruchową leczenia skrzywienia kręgosłupa i jej rezultatami trafiliśmy do pana Jacka Staniszewskiego.
W trakcie pierwszej wizyty po obejrzeniu córki i jej zdjęcia RTG kręgosłupa pan Staniszewski zdiagnozował blokadę w lewym stawie krzyżowo-biodrowym, co powodowało skręcenie kości krzyżowej i początki skoliozy. Pan Jacek usunął blokadę i zlecił proste do wykonywania ćwiczenia. Po kilku wizytach w jego gabinecie, przeprowadzonych zabiegach i zaleconych córce ćwiczeniach w domu 12-stopniowe skrzywienie kręgosłupa zostało zupełnie skorygowane i teraz córka ma prosty kręgosłup.

Nadmieniam, że zalecane ćwiczenia są bardzo proste do wykonywania i nie zabierały więcej niż 10-15 minut dziennie. Trzeba też podkreślić, że pan Staniszewski ma doskonały kontakt z dziećmi, a nasza córka bardzo go polubiła i cieszyła się z wizyt we Wrocławiu.

W naszej ocenie pan Jacek Staniszewski jest rehabilitantem, który naprawdę potrafi pomóc w leczeniu skrzywień kręgosłupa. Obala on mit, który często jeszcze pokutuje wśród lekarzy, że w większości przypadków nie można wyprostować skrzywionego kręgosłupa, ale tylko zatrzymać progresję męczącymi ćwiczeniami, gorsetem ortopedycznym, a jeśli się nie uda to jest się skazanym na operację. Ma on wiedzę i umiejętności pozwalające zdiagnozować właściwie problem i wyprostować skrzywiony kręgosłup.

Szczerze polecamy metodę pana Jacka Staniszewskiego, który bardzo pomógł naszej córce i dał nam jako jedyny wiarę w to, że można skutecznie leczyć skrzywienie kręgosłupa.

Beata

Jesteśmy rodzicami 12 letniej dziewczynki. O skoliozie córki dowiedzieliśmy się w roku 2010 we wrześniu. Diagnoza-skolioza idiopatyczna kompensacyjna piersiowo-lędźwiowa 18 i 23 stopnie.Otrzymaliśmy wiele przygnębiających informacji,że niewiele można z tym schorzeniem zrobić. Nasza uwaga miała zostać skupiona na tym, aby nie dopuścić do progresji skrzywienia. Rozpoczęliśmy rehabilitację w naszej miejscowości szukając jednocześnie pomocy w innych specjalistycznych ośrodkach. Jednakże nikt nie dawał nam nadziei na poprawę koncentrując naszą uwagę na fakcie nie dopuszczenia do pogłębienia skoliozy.Wszystkie te informacje były dla nas rodziców przygnębiające i załamujące, a rehabilitacja męcząca.

Świadomość,że tak niewiele można zrobić zmuszała nas do poszukiwań. Jednak kolejny gabinet prywatnej kliniki specjalizujący się w leczeniu skolioz nie wniósł wiele nowego. Zaproponowano nowy zestaw ćwiczeń z rehabilitantem i noszenie gorsetu (plastikowej formy), w której dziecko początkowo miało spać. Lecz nie dano nam znów nadziei,że to cokolwiek poprawi. Noszenie gorsetu miało jedynie pomóc w zatrzymaniu postępowania skrzywienia. A i to nie było pewne. Wszyscy jednoznacznie powtarzali, że nie da się zmniejszyć skrzywienia kręgosłupa, a jedynie musimy się skupić na tym, aby nie postępowało. Progresja była bardzo prawdopodobna biorąc pod uwagę fakt,że córka jest w wieku rozwojowym, a więc ciągle rośnie.

Jednak po jednej nocy przespanej w gorsecie postanowiliśmy szukać dalej, gdyż nam rodzicom nie mieściło się w głowie,że tylko tyle możemy zrobić. Widok dziecka śpiącego w plastikowym gorsecie był bardzo przykry, ale już następnego dnia los chciał, że mąż trafił na stronę pana Jacka Staniszewskiego, więc to była JEDYNA noc z gorsetem.

Kontakt telefoniczny z rzeczowym i fachowym rehabilitantem obudził w nas płomień nadziei. Pan Jacek zaprosił nas na wizytę informując dokładnie o możliwościach leczenia. Nie muszę dodawać jak dla nas rodziców ważna jest rzeczowa informacja i podchodzenie z szacunkiem do wszelkich pytań i obaw. Jechaliśmy do Wrocławia z różnymi odczuciami, baliśmy się oczekiwać zbyt wiele. Jednak wizyta od razu dała szereg odpowiedzi i rzetelnych informacji, a przede wszystkim dowiedzieliśmy się, że nasze dziecko może być leczone i to nie tylko w celu zatrzymania postępowania skrzywienia, ale zlikwidowania go. Leczenie miało polegać na zabiegach wykonywanych przez pana Jacka w gabinecie, gdzie byliśmy poinstruowani jak przeprowadzać ćwiczenie w domu. Praca rodzica z dzieckiem przez około 15 minut codziennie, a następnie wizyta cotygodniowa u pana Jacka. Gorset został od razu odrzucony. Po raz pierwszy wyszliśmy z gabinetu pełni nadziei i radości, a pan Jacek przywrócił nam wiarę w możliwości leczenia.

Zabiegi u serdecznego rehabilitanta, systematyczna praca z dzieckiem w domu natychmiast zaczęły przynosić efekty. Po trzech miesiącach zrobione zdjęcie – w lutym 2011 roku przedstawiało zmniejszenie skrzywienia w odcinku lędźwiowym z 23 stopni na 14 i w odcinku piersiowym z 18 na 13 stopni.

Opis zdjęcia czytaliśmy ze łzami w oczach. To co dla innych było niemożliwe u pana Jacka stało się możliwe. Tak szybkie efekty dały nam siły do dalszej wytrwałej pracy. Obecnie mamy wykonać kolejne zdjęcie RTG ale poprawę widać gołym okiem. Dodamy,że pan Jacek jest wspaniałym, skromnym, bardzo rzetelnym i fachowym rehabilitantem, który całą swą uwagę kieruje na przyniesienie pomocy pacjentowi. Ale o tym może przekonać się każdy kto korzysta z leczenia pana Jacka. Leczy naszą córkę, ale również pomógł mężowi w leczeniu dyskopatii. Gabinet pana magistra Jacka Staniszewskiego to jedyne miejsce, w którym leczenie skolioz i przywracanie pacjentom zdrowia staje się rzeczywistym faktem.

Nigdzie nie dawano nam nadziei, że można „wyprostować kręgosłup”, a jednak można…

Justyna Kielce

Witam, mam 20 lat i pierwszy kontakt z gabinetem SKOLIO zaliczyłam w sieprniu tego roku. Dwutygodniowy pobyt we Wrocławiu zaowocował 7 stopniową poprawą.

Jest to niesamowity efekt w tak krótkim czasie. Wczesniej byłam leczona przez różnych lekarzy przez kilka lat! Co więcej przez ten czas moje skrzywienie tylko sie powiększało. Pan Jacek jako pierwszy poprawnie zdiagnozował moją skoliozę, a następnie określił jak należy ją leczyć. Pan Staniszewski jest profesjonalistą i bardzo miłą osobą.
Zamierzam kontynuować terapię w SKOLIO na zasadzie 5-dniowych turnusów. Jest to wygodna forma dla osób z poza Wrocławia. Pozdrawiam i z całego serca polecam.

Tomasz - Bolesławiec

Witam serdecznie. Skończyłem 44 lata i jestem obecnie najstarszą osobą rehabilitowaną przez Pana Jacka. Mam nadzieję, że opis mojego przypadku będzie pomocny dla osób które zastanawiają się nad celowością i skutecznością terapii podjętej w późniejszym wieku.

Stan sprzed rehabilitacji: Potwierdzona radiologicznie skolioza odcinka piersiowego kręgosłupa o wartości 39 stopni. Ból kręgosłupa w okolicy między-łopatkowej wraz z bólem pod-łopatkowym, przedramienia i ramienia. Drętwienie dłoni wraz z czasową utratą czucia w końcówkach palców. Spięcie i usztywnienie pleców. Wystająca prawa łopatka. Leczenie w innych ośrodkach: Skoliozę leczyłem w okresie dziecięcym gimnastyką korekcyjną i basenem. Bez większych sukcesów. Mocniejsza determinacja do walki ze skoliozą pojawiła się wraz z dolegliwościami bólowymi. Próbowałem uzyskać pomoc u lekarzy specjalistów. Jednak stwierdzono, że „w tym wieku trudno jest cokolwiek zrobić” i jedynie można mi przepisać silne leki przeciwbólowe „po których zrujnuję sobie żołądek”. Ponownie skorzystałem z indywidualnej gimnastyki w ramach NFZ. Niestety „indywidualna gimnastyka” okazała się zestawem zwykłych ogólnorozwojowych ćwiczeń wykonywanych razem z grupą sympatycznych emerytek. Nie pomogła i nie zaszkodziła.

Czas trwania terapii: Terapię rozpocząłem w lutym 2012 r. Przez pierwszy miesiąc wykonywałem ćwiczenia skierowane głównie na uplastycznienie mojego niemłodego już kręgosłupa. Właściwa terapia manualno-odruchowa zaczęła się w marcu. Składa się ona z zabiegów wykonywanych w gabinecie trzy razy w miesiącu oraz domowych indywidualnych ćwiczeń. Stan obecny: Pod koniec czerwca 2012 r. wykonałem kolejne zdjęcie RTG. Wykazało ono zmniejszenie skoliozy piersiowej z 39 na 27 stopni w ciągu 4 miesięcy stosowania terapii manualno-odruchowej. Kręgosłup wyprostował się o 12 stopni i zbliżył do fizjologicznej osi. Bóle ustąpiły. Minęło również drętwienie dłoni i utrata czucia palców.

Znacząco zmniejszyły się bóle podłopatkowe, ramienia i przedramienia. Obecnie występują one sporadycznie a ich natężenie w mojej subiektywnej skali wynosi „2” w porównaniu do wartości „10” jaka była przed terapią. Plecy rozluźniły się i odczuwam teraz większy komfort. Moje osobiste odczucia: Szczerze mówiąc to rozpoczynając terapię u Pana Jacka nie liczyłem na zbyt wiele. Byłem powątpiewająco nastawiony do nieznanej mi metody i przekonany, że w moim wieku jest już za późno. Jednak podczas pierwszego spotkania Pan Jacek szczegółowo wyjaśnił teorię terapii manualno-odruchowej i przekonał mnie, że są duże szanse i warto spróbować. Po czterech miesiącach mogę potwierdzić, że leczenie skoliozy metodą TM-O jest skuteczne i możliwe ! Dodam jeszcze, że wszystkie zabiegi wykonywane przez Pana Jacka są poparte jego głęboką wiedzą i doświadczeniem. Pozwala to uzyskać pełne zaufanie do terapeuty i jego metody. Dziękuję za Pana pomoc.

Kamil - Marcinkowice

Cześć czytelnicy…

Nim zaczniecie sceptycznie podchodzić do tych możliwości, które możecie zrobić z własnym niedoskonałym ciałem, dzięki najlepszemu lekarzowi (On sam mówi, że nie jest lekarzem, ale rehabilitantem) jakiego poznałem przez 29 lat, otwórzcie umysły… W innym wypadku tracicie czas, nie dając sobie odrobiny szansy, na poprawę postawy, ustąpienie bólów itp.

Jeśli tu jesteście, to zakładam, że jednak nie ze względów krytykanckich (niesprawiedliwych, bo nie sprawdzonych) a po to by sobie pomóc. Nasze opinie (tj pacjentów P. Jacka Staniszewskiego) zapewne mają pełnić rolę nie tylko „subiektywnej” reklamy, jaką można znaleźć wszędzie, lecz są „żywym towarem” wdzięczności dla Niego. Nawet malkontenci powinni wiedzieć, że za reklamę się płaci… i to ja płacę z innymi szczęśliwymi pacjentami za wspaniałą pracę, nie do przecenienia, a nie właściciel tej strony nam !!! 🙂

Cenię Go, nie tylko za to, że jest fachowcem i ma efekty (widzę i czuję jak moje ciało się zmienia na lepsze), ale za to, że daje poczucie bezpieczeństwa pacjentowi, że nie zostanie zachwiana jego wartość. Mam na myśli to, z czym pewnie nie raz się zderzyliśmy na własnej skórze… on nie uprawia dezynwoltury jak wielu niedowartościowanych pseudo fachowców. Nie znam się na anatomii, zajmuję się czymś innym ale wiem, że jestem u właściwego człowieka.

Kiedy miałem lat 19 i 20 i 21 jeździłem z moimi rodzicami w różne miejsca, do kilku „znawców tematu” i odprawiali mnie z kwitkiem odkrywając na nowo Amerykę, że nie kwalifikuję się do operacji, że jestem za stary na rehabilitacje, żebym się oszczędzał pływał itp. Większość co usłyszałem, wiedziałem przed wizytami. Na szczęście nigdy się nie godziłem na porażkę, choć nie raz było mi ciężko. Stało się to moim kompleksem, że ludzie się patrzą, że nie mogę się angażować w sporty tak jak tego chcę. Skolioza zabierała mi pewność siebie i nie przypominam sobie dnia bez niej. Większość siedziała u mnie w głowie, tak jak jest w waszych. Jeśli bardzo chcecie coś zmienić to nie poddawajcie, się, bo nigdy nie wiadomo jakich wspaniałych ludzi, możemy spotkać, którzy nam pomogą.
Szczerze powiem, że często modliłem się i byłem wściekły, na siebie, że TO mi nie przechodzi, tylko zatruwa… Jakoś podczas n-tego poszukiwania informacji na temat leczenia, trafiłem na światło nadziei, odnajdując tą stronę.

To był luty 2012, dokładnie nie pamiętam i jeszcze tego samego dnia zadzwoniłem, byłem podekscytowany i jednocześnie przerażony, że to może kolejny mit. A jednak… Człowiek po drugiej stronie powiedział mi bym przyniósł na wizytę aktualne zdjęcie RTG kręgosłupa. Już na pierwszej wizycie usłyszałem więcej niż, ośmielałem się marzyć. Po niej zastanawiałem się czy to aby nie oszust z indiańskimi sztuczkami itp… Czy ta niekonwencjonalna (w moim odczuciu wówczas !) medycyna jest bezpieczna i czy rzeczywiście cokolwiek się poprawi… Oczywiście, że się poprawiło, i po 3 miesiącach rehabilitacji w gabinecie i codziennym sumiennym ćwiczeniom w domu zeszliśmy ze skrzywieniem z 34 st na 23 (na dole) i z 29 st na 24 ( na górze). Wygląd moich pleców poprawił się, nawet bliscy zauważyli, choć przed nami jeszcze kilka miesięcy pracy. Mówiąc „przed nami” mam na myśli współpracę lekarz-pacjent.

Do efektów nieodzowna jest współpraca. Jej wymiernym efektem są moje coraz lepiej wyglądające plecy jak i również ta opinia, którą właśnie czytacie. Oczywiście my pacjenci tak samo potrzebujemy P. Jacka jak i On nas. Tu relacje powinny i się opierają na wzajemnym zaufaniu i szczerości. Nasze przykłady i efekty zapewne będą zawarte w Jego publikacji naukowej.Założę się, że środowisko lekarzy i innych rehabilitantów jest i będzie poruszone tym, co tu się przedstawia. Zbyt wielu jest niedowiarków, więc dajcie sobie z nimi spokój. Ośmielam się pisać i mówić tak, ponieważ, to ludzie z odwagą, marzeniami, planami, popartymi szeroką wiedzą i inteligencją zmieniają otoczenie. Takie cechy posiadają pionierzy… Czy polecam współpracę z Jackiem Staniszewskim ? – wcale nie muszę tego robić, bo ja doświadczam Jego niebanalnej pracy, a On wie co potrafi.

Chcecie wiedzieć to przyjdźcie, albo żyjcie powtarzając wciąż to samo bez efektów. Posiłkuję się cytatem: „Wciąż masowa jest tu mentalność komunisty Kto się tu wybija ten porządek ch…m niszczy”. Oraz drugim…”Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, aż znajduje się taki jeden, który nie wie, że się nie da i on to robi.”

pozdrawiam Kamil P.

Szymon - Krosno

Witam.

Mam 25 lat. Pierwszą konsultację z Panem Jackiem odbyłem w listopadzie 2011 roku. Przyszedłem ze zdjęciem rtg i opisem: prawostronne skrzywienie kręgosłupa lędźwiowego, dyskopatia na poziomie L5-S1. Pan Jacek stwierdził skoliozę na poziomie ok 15 stopni. Dodam, że startowałem do wojska gdzie zostałem odrzucony właśnie za kręgosłup. Myśląc o zdrowiu postanowiłem spróbować nieco podreperować mój kręgosłup. Dodam, że już do tej pory zdarzały mi się bóle kręgosłupa lub nawet jego blokady.

Przyznam, że podchodziłem dość sceptycznie do całej tej metody – rehabilitacji manualno – odruchowej, tym bardziej, że po wizytach u innych specjalistów odprawiany byłem z kwitkiem, iż prostowanie kręgosłupa w tym wieku nie przynosi najmniejszych rezultatów. Jednak poddany pozytywnej energii Pana Jacka, rozpoczęliśmy rehabilitację – 2 spotkania w ciągu miesiąca.

Po ok. 3 spotkaniach – co było zaskoczeniem nie tyle dla mnie co dla Pana Jacka – udało się ustawić kość krzyżową na swoim miejscu – tak aby główki kości biodrowych były na tym samym poziomie. Po stwierdzeniu, że dół kręgosłupa jest stabilny rozpoczęliśmy prace nad odcinkiem lędźwiowym.

Po upływie ok. 4 miesięcy wykonałem zdjęcie kontrolne. Była poprawa. Kość krzyżowa na swoim miejscu, skrzywienie kręgosłupa ok. 9-10 stopni. Widząc efekty naszej pracy ponownie uwierzyłem, że mam szanse dostać się do wojska – do elitarnej grupy pilotów. Wojskowe badania lekarskie wypadały w maju, więc rozpoczęliśmy bardziej intensywne ćwiczenia nad kręgosłupem.
Spotkania nadał 2 razy w miesiącu. Dodam tutaj, że ogromną rolę w całej rehabilitacji odrywa sumienne i regularne wykonywanie ćwiczeń w domu. Końcem maja odbyłem szczegółowe badania, w tym wykonane zostało 6 zdjęć rtg kręgosłupa. Opis radiologa pod zdjęciem: RTG kręgosłupa prawidłowy. To wszystko. Przyznam, że byłem mile zaskoczony, nie tak bardzo jednak jak Pan z komisji wojskowej, który porównując zdjęcia sprzed 2 lat nie mógł wyjść z podziwu jak mój kręgosłup mógł się wyprostować. Mimo, że przede mną jeszcze wiele egzaminów i badań to sam fakt, że udało mi się całkowicie uporać z kręgosłupem jest potężnym sukcesem. Tak więc nie tylko moja sytuacja ale też wielu innych potwierdza, że jeśli trafimy w odpowiednie ręce, mamy duże szanse aby wyleczyć się z dolegliwości kręgosłupa lub innych dolegliwości (skoliozy, dyskopatie).

Z czystym sumieniem polecam Pana Jacka. Od samego początku zapewniał mnie, że się uda, i tak się stało. Dziękuję Panie Jacku.

Gabriela - Jaworzno

Witam! Mam 17 lat.
Pana Jacka znalazłam dzięki informacji w internecie. Od paru lat leczyłam się w kilku przychodniach, ale defekt mojego kręgosłupa powiększał się, co rok o kilka stopni, aż doszedł do 26. Nie pomogła również rehabilitacja na basenie. Natomiast po roku uczęszczania do Pana Jacka tylko i wyłącznie dzięki jego ćwiczeniom, dzisiaj mam prosty kręgosłup – zaledwie parę stopni zostało.
Co potwierdziło zdjęcie RTG. Pan Jacek to bardzo dobry fachowiec, wspaniały i sympatyczny człowiek. Szczerze polecam warto skorzystać z oferty i usług Pana Jacka.

Pozdrawiam

Małgorzata - Oborniki Śląskie

Witam. Mam 27 lat.

Do Pana Jacka chodzę od ponad roku i szczerze mogę powiedzieć, że pomógł mi jako jedyny, a przerabiałam już masażystów, rehabilitacje, sanatoria, baseny itp. Dzięki Jego ćwiczeniom, w ciągu kilkunastu miesięcy moja skolioza zmniejszyła się z trzydziestu czterech na dwadzieścia kilka stopni. Wiem, że w porównaniu w innymi pacjentami mój wynik nie jest imponujący, ale biorąc pod uwagę, że mam zesztywnienie kręgosłupa (ankylozę) myślę, że to i tak dużo i mam nadzieję na więcej. Wyniki widać gołym okiem, a zdjęcia RTG tylko to potwierdzają.

Pan Jacek poza fachową wiedzą i naprawdę skutecznymi ćwiczeniami jest bardzo szczerą i sympatyczną osobą.

Nie naciąga, mówi wprost jak jest i jakie widzi szanse na poprawę, a ćwiczenia dostosowuje do każdego indywidualnie. Odwiedziny u Pana Jacka polecam wszystkim tym, którzy stracili już nadzieje, że można cokolwiek zdziałać z ich kręgosłupem. Pozdrawiam.

Comments

No comment yet.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *